Sypialniane rozterki

Hej hej kochani...wpadam dziś do Was z moimi sypialnianymi rozterkami.Potocznie można by rzec ,że mam dość twardy orzech do zgryzieni,liczę na Was i wasze rady :-)

W sypialni spędzam dość dużo czasu,nie jest to pokój gdzie tylko sypiam.

To właśnie tu czytam wasze blogi,tu rozpływam się w zachwycie nad Marylkowymi zdjęciami i też tu płaczę ze śmiechu z Mamelkowych tekstów:-) 

 
To tu czytam książki i chowam się gdy mi smutno i źle, gdy migrena dopadnie.
Lubię tą naszą sypialnię... działa na mnie kojąco,wycisza mnie...lubią ją, gdy jest skąpana w zapachu róż i tulipanów. I choć kwiaty o tej porze roku do najtańszych nie należą to staram się je wprowadzać na salony:-)Dość często udaje się nam trafić na ich promocje...hehe jakie promocje? toć to najzwyklejsze przeceny:-)),dzięki nim mam dom pełen kwiatów za £1.5 :-)

Pomimo kwiatów i całej reszty czegoś mi w niej brakuje...sama dokładnie nie wiem czego,może półki na książki, może zdjęć lub typografi,zmiany koloru ścian.... Hmm a może zmienić ja całą i uderzyć w tzw."modną Skandynawię "
Sama już nie wiem czego...

Co sądzicie Wy ?...Czy zmieniać i skąpać ją w bieli ciesząc się,że choć jedno z pomieszczeń w naszym domu jest zgodne z dzisiejszymi trendami.Czy też pozostać przy swojej,malo modnej,jakże innej od reszty blogowych sypialni?
Doradź mi Drogi czytelniku co dodać, co ująć... bo wiem,że czegoś brak...tylko czego?:-))

Życzę miłego... słonecznego weekendu :-)

Do przeczytania Jacqueline Jordan.